Pobudka jak zwykle, śniadanko, ubranka plażowe i idziemy nad basen. Przy basenie odbywają się animacje dla klienteli chłodzącej się pięknej, turkusowej wodzie. Najpierw jest gimnastyka przy muzyce, potem tańce w wodzie, gwiazda, wąż i śruba również w wodzie. Bardzo nam się to podoba. Chłopcy : Ricardo, Alberto, Cesar, Dorian zajmują się tymi stuczkami. Po różnych wygłupach lunch, lekka drzemka, wsłuchiwanie się w huk oceanu i przygotowanie się do kolacji. Wieczorem w hotelowym teatrze występują jako tancerze, showmeni i tzw. zabawiacze publiki, nasi animatorzy z basenu. Codziennie jest inny show.
-- - -- - - -- -- - - - - - - - -- - - -- - - - -- - - - - -- - - - - - - -- - - -- - -- - -- - -- - -- - - - - - - - - - - - - - - -
Wieczorem poszliśmy w drugą stronę Acapulco, zwiedziłyśmy parę galerii z ciuchami i oglądałyśmy inne hotele. Grażka zachorawała na paskudną anginę, musi brać antybiotyk i płukać gardło teqillą ( czystą bez połykania z dodatkiem soku z limonki ). Zaczynamy snuć plany i oglądamy foldery z proponowanymi wycieczkami. Nie wiemy na co się zdecydować. Czerwiec nie jest miesiącem szczytu turystycznego, więc biura podróży oferują wyjazdy indywidualnie na zamówienie. Po powrocie do hotelu oglądnełyśmy wspaniały występ w teatrze. Jesteśmy szczęśliwie zmęczone idziemy spać!!!